Dotarłam do domu z oczami pełnymi łez. To pewnie przez hormony albo i nie. Jak Harry śmie coś takiego mówić o mnie. To, że raz zrobiłam to z nim, przypadkowym chłopakiem nie znaczy, że zawsze tak robię. Jeszcze stwierdził, że mówię mu to bo jest sławny. Nie obchodzą mnie te jego cholerne pieniądze. Chciałam tylko aby wiedział o tym a jeśli by chciał to mógłby mi tylko pomóc przez to przejść ale po dzisiejszym dniu widać, że nie chce mieć z tym nic wspólnego. Oparłam się o drzwi wpatrując się w sufit nie wiedząc co teraz zrobić.
Aborcja.. nie nie ma takiej opcji. Nie chcę też aby dziecko miało rozbitą rodzinę. Aby nie wiedziało kto jest ojcem. To byłoby nie sprawiedliwe dla niego lub niej. Poszłam na kanapę i znów się położyłam. Czego ja się spodziewałam. Może tego, że oświadczy mi się? To, że chciałby uznać to dziecko?
Nieświadomie położyłam dłoń na brzuchu myśląc o dziecku. Nie chciałam aby dziecko miało tylko jednego z rodziców. Wiedziałam, że opcją była jeszcze adopcja ale nie ja tak nie chcę. Ono jest moje.
Dlaczego muszę podjąć taką trudną decyzję? Nagle mój żołądek wydał dziwny odgłos i przypomniałam sobie, że zwymiotowałam wszystko co jadłam wczoraj.
Poszłam do kuchni i zaczęłam przygotowywać sobie ulubioną kanapkę. Wyłożyłam ser, szynkę. Nałożyłam na chleb i włożyłam do tostera.
W chwili gdy wyciągałam już gotowy posiłek zapach szynki uderzył moje nozdrza. Szybko schyliłam się nad zlewem ponieważ wiedziałam, że nie dotrę do łazienki. Jedną dłonią trzymałam włosy... czułam się okropnie.
Serio? Nie byłam w stanie zjeść swojej ulubionej kanapki? Co ja mogę w ogóle jeść?
Nagle poczułam smak frytek w ustach. Tłuste, smażone, słone fryty były by najlepsze. Teraz tylko to chcę jeść.
- Czy chcesz abym była gruba - powiedziałam do mojego brzucha i udałam sie do salonu kładąc się ponownie na kanapę.
Nie chcę jeść frytek... nie obchodzi mnie to,że zachoruję od czegoś innego ja po prostu nie chcę jeść fastfoodów. Włączyłam telewizor i oglądałam go aż do kolacji. Spojrzałam na zegarek i zastanawiałam się co miałam zamiar zjeść. Przez ten cały czas myślałam tylko o dużym pudełku frytek.
Westchnęłam i postanowiłam po prostu znaleźć coś co zastąpi frytki. Nie będę głodować ale też nie mam zamiaru przytyć. Ale z dzieckiem w drodze tłuszcze są coraz bardziej nieuniknione.
Chwyciłam klucze ze stolika i wyjrzałam za okno. Padało... nie to była ulewa. Jęknęłam i odrzuciłam kluczyki z powrotem. Po prostu super... Dlaczego teraz musi akurat padać. Wiedziałam, ze nie byłam zła na te wszystkie rzeczy tylko na mnie i Harry'ego. Dlaczego nie posłuchałam sumienia które mówiło mi abym nie szła z nim na tyłu klubu? Dlaczego podjęłam taką decyzję by powiedzieć Harry'emu o dziecku i skończyć jako dziwka i oszustka?
To moja wina, że znajduję się w tym całym bałaganie, moja wina, że muszę podjąć taką ważną decyzję i moja wina czy dziecko kiedykolwiek pozna ojca.
Wyglądałam przez okno obserwując krople deszczu wciąż myśląc o dziecku. Mój żołądek ponownie zaburczał bo byłam cholernie głodna.
Kontynuowałam oglądanie telewizji próbując zignorować głód. Nagle po mieszkaniu rozległo się pukanie do drzwi. Wstałam z kanapy i udałam się do wejścia. Deszcz nadal padał więc zastanawiałam się kto to może być. To na pewno nie Brenda na nią jest za wcześnie. Byłam jeszcze w pracy.
Otworzyłam drzwi a mój żołądek momentalnie skręcił się i to w dodatku nie z nudności...
W progu stał Harry cały mokry od deszczu. Był w tym samym ubraniu co wcześniej. Co on tu robi?
- Hej Megan - przywitał się patrząc w dół.
- Hej
- Mogę wejść? - spytał spoglądając na mnie. Widziałam smutek w jego oczach.
- To zależy czy zamierzasz znów mnie wyzywać od dziwek czy twierdzić, że lecę na twoją sławę.
- Nie. Słuchaj naprawdę jest mi przykro z tego powodu ale możemy pogadać w środku.
- Dobrze... - mruknęłam wpuszczając do domu.
Stał w drzwiach a ja poszłam po ręczniki i czyste ubrania. Na szczęście miałam jeszcze kilka ubrać Andrew'a. Mojego byłego.
Wróciłam do niego i dałam mu ciuchy
- Łazienka jest na końcu korytarza. Pierwsze drzwi na lewo - powiedziałam siadając na kanapie.
Poszedł do łazienki a ja próbowałam się skupić na filmie.
Po około 15 minutach Harry przyszedł do mnie z powrotem. Wyglądał pięknie w tych dresach. Wyłączyłam telewizję i pokazałam mu aby usiadł obok mnie.
- Po pierwsze skąd wiesz gdzie mieszkam? - zapytałam prosto z mostu.
- śledziłem Cię z parku aż dotąd. Martwiłem się o ciebie bo byłaś zła i mogłaś sobie coś zrobić po drodze z nieuwagi.
- Cóż jak widać nadal żyję ale dzięki - powiedziałam przykrywając brzuch poduszką.
- Przepraszam za to co powiedziałem wtedy. Nie chciałem ciebie nazwać dziwką gdy pytałem Cię o ojca dziecka. Byłem w szoku i nie myślałem trzeźwo.
- Jasne...
- Przepraszam. Zresztą poszedłem za tobą do domu i stałem na zewnątrz aby upewnić się, że jest z tobą w porządku... - urwał jakby chciał coś dodać.
- I... ?
- I idąc za tobą i stojąc po domem zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę dbam o bezpieczeństwo twoje i tego dziecka.
- Więc o co Ci chodzi?
- Chodzi mi o to, że choć jestem przerażony tym, że mam zamiar zostać ojcem to zależy mi na tym dziecku a co najważniejsze na jego matce. Przede wszystkim chcę być częścią jego życia. - powiedział chwytając moje dłonie.
Spojrzałam na niego zaskoczona tym co powiedział. "moje dziecko" Oznaczało to, że zaakceptował ten fakt.
- Dziękuję - powiedziałam cicho i uśmiechnęłam się do niego.
Odwzajemnił gest.
W tym momencie byłam szczęśliwa że miałam wsparcie od ojca dziecka. Nie muszę się martwić, że dziecko będzie miało ojca.
Jak na zawołanie mój żołądek zaburczał naprawdę głośno. Zarumieniłam się i odwróciłam głowę.
- Nic nie jadłaś?
Mój żołądek warknął ponownie.
- Megan spójrz na mnie- kazał mi spojrzeć na siebie.
- Jadłaś czy nie?
- Nie
- Dlaczego?
- Nie jestem głodna - skłamałam
- Twój żołądek wydaje głośne odgłosy prosząc o jedzenie a ty mi mówisz, że nie jesteś głodna?
- Nie
- Cholera Megan! Głodzisz siebie i dziecko w ramach kary za to co powiedziałem wcześniej? Jeśli chcesz kogoś ukarać to ukarz mnie... - powiedział biorąc ponownie moje dłonie
- To nie przez ciebie idioto
- A przez co? Jest dziewiąta godzina więc musi być powód czemu nie jadłaś.
- Nie mogę, okej?
- Co to znaczy "nie mogę"?
- Nie mogę nic jeść! Wszystkiego co jest w mojej lodówce. Kiedy próbowałam iść na zakupy zaczął padać deszcz.
- Co? Czekaj, kobiety mają w ciąży zachcianki? Na co masz ochotę? - spytał
- Nie chcę jeść tego na co mam ochotę.
- Megan nie możesz być egoistką. Musisz jeść. Nie jesz już tylko dla siebie ale teraz też dla dziecka. Nie będziesz mi tu mdlała tylko dlatego, że nie chcesz jeść. - ostrzegł patrząc mi prosto w oczy.
- Nie - powiedziałam uparcie
- Na co masz pragnienie. Proszę powiedz mi. - błagał. Te zielone oczy były takie piękne, że nie mogłam mu odmówić.
- Frytki - powiedziałam mu zakrywając twarz poduszką.
Poczułam jak kanapa się unosi więc zobaczyłam co się dzieje. Harry wstał i ruszył do drzwi.
- Gdzie idziesz? - zapytałam wstając
- Idę po jedzenie dla naszego dziecka - powiedział chwytając parasol i swój portfel.
- Ale... - zaczęłam ale było już za późno ponieważ wyszedł.
________________________________________
Komentujcie a nowy rozdział pojawi się już niedługo :D
Siedzę sobie właśnie w galerii i czytam xd najlepsza ja xd I ten rozdział genialny !! Hazza uznał dziecko <3 awww...
OdpowiedzUsuńTo jest takie. Awwww!!!!
OdpowiedzUsuńo jak słoko <3 no i Harry się ogarnął <3 czekam na kolejny , xx
OdpowiedzUsuńFRYTKIIIII XD
OdpowiedzUsuńwow.... już to kocham
OdpowiedzUsuńHarry jest słodki
OdpowiedzUsuń*.*
OdpowiedzUsuń<3 loffciam
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nexta <33 Kocham to ! xx Dzięki za info xD
OdpowiedzUsuńKocham twoje opowiadanie i już nie mogę się doczekać następnego rozdziału dodawaj szybko. Kocham xx♥
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na opowiadanie http://one-second-one-love.blogspot.com/
To nie jest jej opowiadanie... Ona to tylko tłumaczy
UsuńŚwietny rozdział. Cieszę się, że Harry zaakceptował dziecko.To fajnie, że się tak troszczy o ich dobro. Ciekawa jestem co dalej i czekam na next. Pozdro
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, cieszę się, ze Hazza zaakceptował to dziecko. Inaczej to bym mu do dupy nakopała :p
OdpowiedzUsuńCzekam,na kolejny rozdział :**
GENIALNY . Harry zaakceptował dziecko hura . ! Czekam na nn . Od czytania mi tz jakoś zachciało sie frytek . :D
OdpowiedzUsuńBoski :D
OdpowiedzUsuńOmg kocham to
OdpowiedzUsuńEj zaczynam sie zakochiwac w tym opowadaniu *-* czy to mozliwe? JMSster
OdpowiedzUsuńTo jest słodkie! Świetny rozdział! :) xx @PollKlaudia
OdpowiedzUsuńUfff naszczęście Harry zaakceptował dziecko , gdyby nie to ,to chyba bym mu nogi z dupy powyrywała :)
OdpowiedzUsuń"jedzenie dla dziecka"
OdpowiedzUsuńawwwwe
aww, Harry jest taki uroczy w tym blogu, troskliwy i wgl aww <3 podoba mi się to, że nie jest takim bad boyem jak we wszystkich opowiadaniach teraz :)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział. Harry uznal dziecko !!
OdpowiedzUsuńsupeer ♥
OdpowiedzUsuń