sobota, 9 listopada 2013

Rozdział 7

Siedzę w kuchni z najpopularniejszym zespołem na świecie, którzy proszą mnie abym się z nimi przeniosła. Każda normalna dziewczyna w tej chwili powiedziała by tak. Ale ja po prostu siedziałam patrząc na nich i mrugałam zawzięcie.
- Megan, to przeprowadzisz się do nas? - słowa weszły do mojego mózgu. Nie mogłam jednak odpowiedzieć.
Przeprowadzka z nimi, do nich? Wszyscy wstrzymali oddech, czekając na moją odpowiedź.
- Wszystko w porządku kochanie? - Louis zapytała a ja skinęłam głową.
Wreszcie gdy zdołałam ogarnąć co się właśnie stało mogłam im dać odpowiedź.
- Nie - powiedziałam na co spojrzeli na mnie z wielki oczami.
- Słucham? - Harry zapytał zdziwiony
- Nie, nie przeprowadzę się do was.
- Co? Dlaczego? - Zayn spytał
- Co masz namyśli mówiąc, że nie przeprowadzisz się? - Liam poprosił
Siedziałam i znów nie wiedziałam co zrobić. Harry smutny siedziała z twarzą w dłoniach.
- Chłopaki mogę zostać z Megan na kilka minut sami? - Powiedziała na co wszyscy wyszli z kuchni.
Harry odsunął krzesełko obok mnie i usiadł, patrząc mi prosto w oczy. Miał takie śliczne, zielone oczka.
- Powiedz mi dlaczego nie chcesz poruszać się z nami? - zapytał łagodnie...
Musiałam użyć odpowiednich słów.
- Nie znam was na tyle dobrze abym z wami zamieszkała.
- Co to znaczy, że nie znasz nas na tyle dobrze? Wiesz o nas bardzo dużo.
- Nie. Poznałam Cię w klubie, na litość boską. Raz uprawialiśmy sex a później spotkaliśmy się miesiąc po tym zdarzeniu. Dowiedziałeś się, że będziesz ojcem. Pomyślałeś o mnie bardzo złe rzeczy. Następnie zawiozłeś mnie do szpitala, porwałeś i zabrałeś do studia. Kolejnego dnia ponownie mnie porwałeś i zamknąłeś u siebie w domu. Obudziłam się z tobą, nagim w łóżku a teraz chcesz abym była wszędzie tam gdzie ty. Tak więc nie znam Cie na tyle dobrze abym z tobą mieszkała.
- Chcę tylko mieć na ciebie oko... Upewnić się, że Ci niczego nie brakuje.
Zaczął chodzić w tą i z powrotem.
- Nie Harry - powiedziałam na co stanął w miejscu.
- Co to znaczy, że nic o mnie nie wiesz? Masz wszystko opisane w gazetach. - powiedział a ja przwróciłam oczami.
- Koleś wierz mi lub nie, nie jestem już szaloną nastolatką, która czyta o tobie w gazetach.
- Racja... nie wiedziałaś kim jestem jak się spotkaliśmy.
- Dokładnie.
- Więc co chcesz wiedzieć o mnie? - Harry zapytał siadając na krześle.
- Co? Nie będziemy teraz grać w dwadzieścia pytań.
- Mówiłaś, że chcesz mnie lepiej poznać.
- Spędzać z tobą więcej czasu a nie być porywana i przyprowadzana do dziwnych miejsc - powiedziałam przewracając oczami.
- Dobrze, możemy zacząć dzisiaj?
- Nie.
- Myślałem, że chcesz mnie lepiej poznać?
- Muszę pracować kretynie. Będę zajęta aż do pokazu.
- Co?! To dwa tygodnie!
- Musisz przetrwać - wstałam i podeszłam do drzwi od kuchni.
W chwili gdy je otworzyłam do środka wpadł Niall, Liam, Zayn i Louis. Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu.
- Aww no Megan. Proszę wprowadź się do nas - Louis powiedział
- Tak, ja naprawdę Cię lubię - Zayn dodał
- Jesteś pierwszą dziewczyną, którą Harry przyprowadził. My Cię naprawdę lubimy! - Liam starał się mnie przekonać.
- Będę się z tobą dzielił jedzeniem - Niall zaoferował no co pokręciłam głową.
- Przepraszam... Muszę wracać do mojego butiku i zacząć pracę nad projektami. - odkąd wpadł mi pomysł na linię macierzyńską w głowie miałam pełno pomysłów
- Jak wrócisz do butiku? - Liam zapytał zaniepokojony
- Wezmę taksówkę albo coś... - zapewniłam go
- Nie, nie! Ja cię odwiozę - Harry powiedział podchodząc do mnie
- Poważnie? Koleś przecież jesteś w bokserkach - powiedziałam a chłopcy zaczęli się śmiać.
- Daj mi minutę - powiedział wchodząc po schodach.
Stałam i czekałam na Harry'ego. Po pięciu minutach zbiegł ze schodów ubrany w koszulce z rysunkiem, czarnych spodniach i białych Convers'ach.
- Gotowa do pracy? - zapytał stojąc przede mną.
Nic mu nie odpowiedziałam tylko podeszłam do drzwi.
- Do zobaczenia chłopcy.
- Pa Megan - Louis powiedział wesoły
- Harry, traktuj ją dobrze - pogroził Zayn
- Zmień zdanie o przeprowadzce - Niall dodał
Podeszłam do samochodu, Harry otworzył mi drzwi. Wsiadłam a on podbiegł od strony kierowcy. Ruszyliśmy.
- Wiesz co? Możesz mnie zawieść do domu proszę? - zapytałam go po pięciu minutach ciszy między nami
- CO? Myślałem, że chcesz popracować nad projektami?
- Tak ale najpierw chce się przebrać. Co ludzie pomyślą gdy pojawię się w tych samych ciuchach co wczoraj. Jestem projektantką mody, nie mogę tak. - Powiedziałam na co skinął głową.
- Oczywiście, racja. Poczekam i zawiozę Cię do butiku.
- W porządku mogę pojechać sama.
- Na pewno?
- Wszystko będzie dobrze... - przewróciłam oczami.
Podjechaliśmy pod dom i Harry zgasił samochód. Zaczęłam zbierać swoje rzeczy.
- Możemy zjeść dzisiaj kolację? - Harry zapytał gdy odpinałam pas.
- Chciałabym... ale będe zajęta, muszę projektować. Może innym razem okej? - powiedziałam patrząc na niego. Widziałam jak mina mu sie psuje.
- Okej - powiedział cicho. Poczułam się źle ale jakoś dałam radę wysiąść z samochodu.
- Dziękuję za podwiezienie. Do zobaczenia! - Powiedziałam i podeszłam do drzwi mieszkania.
W chwili gdy je zamknęłam słyszałam jak samochód rusza. Oparłam głowę o framugę drzwi. Co za poranek! Najpierw obudziłam się z nagim Harry'm a następnie siedziałam w kuchni z piątką chłopców, którzy chcą abym się do nich wprowadziła a teraz odrzuciłam propozycję 'randki', którą mi zaproponował.
Westchnęłam i rzuciłam torebkę na ziemię przed ruszeniem do pokoju. Położyłam sie na łóżku... nie było tak wygodne jak jego.
Wstałam i zaczęłam się przygotowywać. Zdecydowałam się na sukienkę w kwiatki ponieważ mam już problemy z zapięciem spodni. Spięłam włosy i pomalowałam się.
Gdy byłam gotowa ruszyłam do mojego samochodu.
Przyjechałam do sklepu i przywitałam Charlotte i Andreę wielkim uśmiechem na twarzy. 
- Dzień dobry - krzyknęłam.
- Dobry! Jesteś w dobrym humorze - zauważyła Andrea.
- Dzień dobry. Tak, chyba w zbyt dobrym - odezwała się Charlotte, po czym zaczęła przyglądać mi się uważnie, jakby chciała wyczytać coś z mojej twarzy.
- Przestań się tak na mnie patrzeć - powiedziałam do niej i odwróciłam się.
- Hmm.. albo uprawiałaś seks ostatniej nocy, albo masz nam do powiedzenia coś świetnego.
- Uprawiałaś seks ostatniej nocy? - Adrea zapytała mnie i wytrzeszczyła oczy.
- Nie. Jezuu. Czy seks to jedyna rzecz, która sprawia, że jestem w dobrym humorze? Nie, czekajcie. Nie odpowiadajcie na to - powiedziałam zanim machnęłam rękoma i poszłam do swojego biura.

Biuro było wciąż takie, jakim je zostawiłam poprzedniej nocy. Po całym pomieszczeniu walały się kartki z projektami. Odłożyłam torebkę na stolik i zaczęłam je zbierać. Kiedy udało mi się mniej więcej wszystko ogarnąć, usiadłam na krzesełku, wyciągnęłam nową kartkę i zaczęłam projektować nowe ubrania, tym razem z linii dla kobiet w ciąży. Dałam tam trochę mojego stylu, myśląc, w co wciąż chciałabym się ubierać, pomimo, że jestem w ciąży. Zwykle widywałam kobiety ubrane w okropne ciuchy, tylko dlatego, że takie pasowały na ich rozmiar. Zaprojektowałam dużo sukienek, bo są najłatwiejsze do założenia. Oprócz tego spodnie z elastyczną gumką, by były wygodne do noszenia.

Siedziałam tam, moje ręce wciąż pracowały. Kolorowałam projekty i wyszły dokładnie tak, jak sobie je wymarzyłam. Chciałam skończyć rysowanie jeszcze tego samego dnia, by móc zacząć je szyć następnego dnia.
__________________________

Siedziałam w biurze, jedyne światło jakie miałam pochodziło z małej lampki, ponieważ słońce już zaszło. Nie chciało mi się odrywać od pracy i zapalać większego światła. Skupiłam się na doborze kolorów zastanawiając się przy okazji, czy wszystko do siebie pasuje.
Burczało mi w brzuchu, ale ignorowałam to. Nie miałam czasu, żeby iść kupić coś do jedzenia, czy tym bardziej jeść. Za bardzo się wkręciłam w pracę. Charlotte i Andrea wiedziały, że właśnie tak jest, kiedy zaczynam projektować i wiedziały, żeby nie przeszkadzać mi w tym czasie. Wiedziały, że muszą zostawić mnie samą, a mogą przyjść jedynie wtedy, kiedy zdarzy się jakiś nagły wypadek w sklepie. Było w pół do dziewiątej, a ja pracowałam nad swoim przedostatnim projektem i nie chciałam przerywać, skoro byłam już tak blisko końca. Właśnie wtedy, kiedy wybierałam kolor dla kwiatka usłyszałam głosy za drzwiami.
- Proszę pana, nie może pan tam wejść - powiedziała Charlotte.
- Czy ty wiesz kim jestem? - głęboki, zachrypnięty głos zapytał.
- Panie Styles, proszę, Pani Philips jest teraz bardzo zajęta. Jestem pewna, że może pan przyjść zobaczyć się z nią kiedy indziej - wtrąciła się Andrea.
Uniosłam głowę, kiedy tylko usłyszałam "Panie Styles", na co jęknęłam zastanawiając się, po co przyszedł. Próbowałam dokończyć kolorowanie projektu licząc, że Charlotte i Andrea same to załatwią. Jednak po upływie kilkunastu minut zaczęłam się denerwować, gdyż kłótnia, która rozgrywała się za drzwiami mojego biura nie pozwalała mi się skoncentrować.
- Panie Styles, nic pan nie rozumie, Pani Philips jest bardzo - zaczeła Andrea, ale Harry przerwał jej.
- Wiem, że jest teraz bardzo zajęta. Projektuje linię ubrań na nadchodzący pokaz, zgadza się? 
- Tak, proszę pana - odpowiedziała Andrea, a ja odłożyłam ołówek.
- Ja po prostu chcę jej dać obiad - mruknął Harry, a ja wywróciłam oczami. Serio?
- Ale - Andrea próbowała go przekonać.
- Dopóki nie powiecie mi szczerze, że jadła obiad, a wy widziałyście to na własne oczy, nie opuszczę tego pomieszczenia. Jeśli nie, chcę go jej dać - powiedział stanowczo Harry, na co westchnęłam, wstałam od biurka i udałam się w stronę drzwi. 
- Ale proszę pana, Pani Philips nie lubi kiedy się jej przeszkadza w czasie projektowania i sama pomija jedzenie posiłków w tym czasie - Andrea znów zaczęła tłumaczyć Harry'emu moje zasady.
- Najwyraźniej nie wiesz, jak bardzo delikatna jest teraz. Musi jeść - powiedział, a wtedy drzwi otworzyły się sprawiając, że zachwiałam się na nogach. 
Harry złapał mnie za nadgarstek, jednocześnie ratując przed upadkiem. Szybko oprzytomniałam, zdając sobie sprawę, że Andrea tam stoi.
- W porządku Andrea, dam sobie z nim radę - powiedziałam do niej, na co ona kiwnęła głową i ruszyła przed siebie.
- Przepraszam - mruknął Harry, kiedy zamknęłam za nami drzwi.
- Przepraszasz za co? Za to, że prawie mnie przewróciłeś poprzez zbyt gwałtowne otwarcie drzwi, czy za to, że nękasz moich pracowników?
- Za to, że prawie się przeze mnie przewróciłaś. Te dwie dziewczyny mnie wkurzają - odpowiedział, po czym odłożył torbę z jedzeniem na stół i usiadł na kanapie.
- Po prostu wykonują swoją pracę - wymamrotałam siadając do biurka i łapiąc ołówek z powrotem w dłoń. 
- Nie masz zamiaru zjeść? - zapytał nieco zraniony, że nie chcę zjeść tego co kupił.
Czułam zapach jedzenia i jeszcze bardziej zaczęło mi burczeć w brzuchu, ale zignorowałam to. 
- Później. Pozwól mi to skończyć - powiedziałam, na co westchnął. Kontynuowałam malowanie, a on siedział na kanapie i bacznie mi się przyglądał. Mnie i mojej pracy.
Starałam się jak najbardziej mogłam, żeby go ignorować, ale nieco mnie rozpraszał.
- Nie musisz tutaj siedzieć, wiesz o tym? Zjem jak skończę. Obiecuję.
- Nie obchodzi mnie czekanie, chcę widzieć, że jesz to - odparł na co wywróciłam oczami.
- Jak chcesz.
Kontynuowałam pracę nad ostatnim projektem, projektując koszulkę dla pani z naprawdę dużym brzuchem. Kiedy już byłam wystarczająco zadowolona ze szkicu, musiałam wybrać kolory. Spojrzałam na pudełko kolorów jakie miałam przed sobą, ale nie mogłam się zdecydować na żadne konkretne. Westchnęłam, marszcząc nos i oparłam tył głowy o oparcie krzesełka.
- Skończyłaś? - zapytał Harry.
- Nie, wciąż nie mam wybranych kolorów, nie mogę się zdecydować - odpowiedziałam i opuściłam głowę tak, że znów patrzyłam na szkic.
- Może ja będę mógł pomóc? Może podejdziesz i podzielisz się ze mną swoimi pomysłami?
- Okej - westchnęłam, zgarniając kolory, które najbardziej mi się podobały i podeszłam do niego.
Usiadłam tuż obok i pokazałam mu te, które wybrałam.
- Podoba mi się ten kolor, ale wydaje mi się taki dziwaczny.
- Hmm.. To prawda. A co powiesz na ten i na ten? - wskazał na różowy i turkusowy kolor.
- Tak.. są fajne, podobają mi się.. Dzięki - powiedziałam i odwróciłam głowę, by uśmiechnąć się do niego. Ale kiedy to zrobiłam, wystraszyłam się nieco, bo moja twarz była tak blisko jego. Spojrzałam w jego głębokie, zielone oczy, głośno przełknęłam ślinę i szybko wróciłam do swojego biurka, by kontynuować pracę. Jednak kolorując projekt tymi barwami, które wskazał, czułam motyle w brzuchu i nie mogłam się skoncentrować. Nagle usłyszałam szelest papierowej torby i zauważyłam, że Harry otwiera jedzenie.
- Harry, nie skończyłam, nie będę jeszcze jadła.
- Wiem - odpowiedział i kontynuował otwieranie. 
- To dlaczego to otwierasz? 
- Ponieważ mam zamiar cię nakarmić. Mam nadzieję, że lubisz chińszczyznę?
- Co? - zapytałam i spojrzałam na niego i ujrzałam łyżkę z kluskami naprzeciwko mojej twarzy.
- Aaa - mruknął Harry, trzymając łyżkę przy moich ustach.
Nie dałam rady i otworzyłam buzię, na co Harry włożył do niej łyżkę. Przeżułam kluski i przełknęłam gładko.
- Jakie to pyszne! Skąd to jest? - zapytałam i spojrzałam na projekty.
- Miejsce blisko mnie. Możemy iść tam kiedyś na obiad - odpowiedział, a ja wyczułam radość, z tego, że smakowało mi to, co kupił. Uśmiechnął się.
Siedzieliśmy razem, ja pracowałam ciężko, a on karmił mnie. W końcu dokończyłam ostatni projekt i wykrzyczałam:
- Skończyłam! Skończyłam całą kolekcję! - uśmiechnęłam się szeroko. 
Byłam tak szczęśliwa, że zarzuciłam swoje ręce na Harry'ego, oplotłam jego szyję swoimi dłońmi i przytuliłam go mocno. Mogę powiedzieć, że był zaskoczony i doszłam do wniosku, że to nie był dobry pomysł. Chciałam go puścić, ale on objął mnie ramieniem i przyciągnął jeszcze bliżej siebie. Odsunęłam się trochę od niego i zauważyłam, że wpatruje się prosto we mnie, tak głęboko, jak gdyby umiał wyczytać co gra w mojej duszy. Przesunął ręką po mojej twarzy i odgarnął włosy, które spadły mi na twarz. Spojrzał na moje usta i zaczął przysuwać się coraz bardziej. Byłam sparaliżowana, nie wiedząc, co powinnam zrobić. Moje oczy otworzyły się szeroko, kiedy dzieliły nas jedynie milimetry. Powinnam była to robić? Czy on naprawdę zamierza mnie pocałować? Dlaczego moje serce tak szybko bije?
____________________________________________

Od tego rozdziału na zmianę rozdziały będę dodawała z nową tłumaczką:) : @_Adriaanna_
Komentujcie <333

20 komentarzy:

  1. Awww...przyszedł dać jej obiad. Urocze haha...
    Ciekawe czysię pocałują xd

    OdpowiedzUsuń
  2. PIERWSZA!!!! <3 Cudowny! *-* hfnjvriufvnhjekfvnrf ;) -E. xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej cudowne, ale przerwane w takim momencie...
    @01Vickey

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne !!! KOCHAM..

    OdpowiedzUsuń
  5. jak na zmianę, to mam nadzieje że częsciej.

    OdpowiedzUsuń
  6. boski rozdzial ;) czekam na nn xd

    OdpowiedzUsuń
  7. Przypadkiem wpadłam na tego bloga, ale jest świetny. Na pewno bd zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny, czekam na więcej:)
    @Kayka_U

    OdpowiedzUsuń
  9. Och nie, nie w takim momencie! Proszę dodaj szybko nn! *o*
    Nika

    OdpowiedzUsuń
  10. ale sie dzieje ! moze w koncu stana sie dla siebie blizszi ;)
    nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu. tez licze na to, ze bedziecie dodawac czesciej rozdz. pozdr ;***

    OdpowiedzUsuń
  11. Uroczy rozdział. Więcej się dzieje. Dlaczego w takim momencie. Kiedy następny? Czekam z niez=cierpliwością. Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  12. Oni są słodcy awww

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaki on opiekunczy:D
    Kocham<3

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam ich <3

    OdpowiedzUsuń
  15. o super ! czekam na nexta !!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetne tłumaczenie.
    Uwielbiam to jak Harry się o Megan. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam to jak Harry się o Megan troszczy. ;) *

      Usuń
  17. Boski !!! Świetnie się czyta <3 uwielbiam to opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń