Troszkę się rozciągam w moim siedzeniu, wydając odgłosy niczym niemowlęcy dinozaur i przymuszam się otworzyć oczy, zerkając na światło słoneczne przedostające się przez okno.
-Co się dzieje, Megan?-Zayn uśmiecha się do mnie gdy przechodzi obok naszych foteli kierując się ku drzwiom wyjściowym.Pokaz mody odbędzie w ten piątek a ja mam jeszcze sporo rzeczy do zrobienia, jak znaleźć odpowiednią kreację na to wydarzenie, upewnić się, że wszystkie moje zamysły pasują modelkom, by zamierzały pójść po wybiegu i zrobić finałową próbę w czwartek. Będzie to nerwowe!Wszyscy zapakowaliśmy się do samochodu czekającego na nas na pasie startowym, aby odjechać. Powiedziałam Harry'emu aby po drodze wysadzono mnie przed mój butik gdyż nadal potrzebuję uregulować parę spraw. Był on w porządku i powiedział, że mój bagaż przez jakiś czas będzie w rezydencji One Direction.Gdy byliśmy przed butikiem, obróciłam się by dać Harry'emu buziaka na pożegnanie nim drzwi zostały otwarte.-Pa, Megan!-Do zobaczenia!-Bądź ostrożna.Powiedziała reszta chłopców w tym samym czasie przez co nie jestem w stanie stwierdzić, kto co powiedział.Tylko się uśmiechnęłam i pomachałam do każdego z nich, nim wystawiłam nogi poza samochód i zamknęłam drzwi. Weszłam do mojego sklepu i byłam powitana przez dwie bardzo podekscytowane osoby, które dosłownie wskoczyły na mnie w momencie gdy tam weszłam.-Megan!- krzyczały na całe płuca, prawdopodobnie przerażając klientów będących w sklepie.-Hej wam, jak tam?- uśmiecham się do nich i pytam ściszonym tonem.-Jak tam podróż?- pyta Andrea-Dobrze się bawiłaś?-Istotniej, czy ty i Harry dobrze się bawiliście?-słyszę jak ktoś powiedział i odwracam się by zobaczyć Brendę stojącą w drzwiach.Idę do niej by ją przytulić nim Andrea i Charlotte obejmują się osobno.-Moja podróż była świetna. Wszystko poszło naprawdę dobrze. Mogę wam o wszystkim opowiedzieć dziś wieczorem na kolacji!-Wspaniale!-powiedziała Andrea i Charlotte w uniesieniu, po czym wróciły z powrotem do swojej pracy.Westchnęłam jak szłam do mojego biura, a Brenda stąpała za mną i zamknęła drzwi.-Jak się masz?-zapytała siadając na kanapie w kącie.-Dobrze. Jestem lekko zmęczona i zestresowana pokazem.-powiedziałam przeglądając papiery leżące na moim biurku.-Będzie dobrze. Po prostu nie przemęczaj się i daj Harry'emu powód do ceregielowania nad tobą.-Wiem... Ale jak mogę nie być zdenerwowana, odnośnie tego jak to przebiegnie? To największe modowe wydarzenie w Wielkiej Brytanii!-mówię opadając na kanapę obok niej.-Wiem, ale musisz pamiętać aby nie patrzeć tylko na siebie, musisz zwracać uwagę na dziecko, które nosisz w sobie.-Tak jest, proszę pani.- powiedziałam wywracając oczami.Po chwili Brenda udała się do pracy, a ja usiadłam na krześle patrząc na wszystkie notatki, które ponownie pojawiły się na moim biurku. Jutro muszę udać się do miejsca gdzie odbędzie się pokaz aby zrobić przymiarkę z modelkami a w czwartek finałową próbę.Muszę jeszcze ułożyć krótkie przemówienie na temat mojej linii aby je wygłosić po zaprezentowaniu jej. Musi ona objąć fakt iż jest to linia macierzyńska a pieniądze uzyskane z niej pójdą do mieszkańców Afryki. Odwróciłam się i na moim komputerze zaczęłam pisać przemowę starając się ostrożnie dobrać słowa.~*~Po pracy nad moją przemową, na którą poświęciłam dość długi czas, przyszła pora na kolację, więc wyszłam z gabinetu z torebką w ręku.-Czas zamykać!-powiedziałam do Charlotte i Andrea'y, które uśmiechnęły się na wieść, że mogą dziś wyjść wcześniej.Powiedziałam, że zamkniemy butik gdy ostatni klienci wyjdą.Napisałam do Brenda'y gdzie zamierzamy zjeść, a ona powiedziała, że nas tam znajdzie. Charlotte, Andrea i ja wsiadłyśmy do mojego samochodu i jedziemy do restauracji, bo zdecydowałam się wziąć je na kolację.Posiłek był fajny. Opowiedziałam dziewczynom o tragicznym życiu ludzi mieszkających w Afryce i, że nie powinnyśmy podejmować się rzeczy, które mamy tu przyznane. Powiedziałam im również o tym jak Harry nosił niemowlaka, bawił się z dziećmi, gdy odwiedziliśmy szkołę.Wreszcie poinformowałam je o moim planie oddania wszystkich pieniędzy, zarobionych na nadchodzącej linii ludziom z Afryki i o zamiarze oddania im również ubrań, tak aby mieli oni odpowiednie rzeczy do noszenia. Dziewczyny uznały, że to wspaniały pomysł i całkowicie to popierały.Gdy skończyłyśmy kolację, miałam z Brendą problem wysłać do domu Andrea'e i Charlotte gdyż muszę udać się do pałacu One Direction po mój bagaż. Dziewczyny nie uwierzyły mi, że on tam został i były przekonane, że chcę się zobaczyć z Harry'm.-Jeśli chcesz się z nim zobaczyć to po prostu to powiedz. Nie wstydź się!- chichocze Andrea.-Pocałuj Harry'ego ode mnie!- żartuje Charlotte robiąc dzióbek.-Pa kochanie. Uważaj na siebie.- mówi Brenda przez okno od strony kierowcy nim rusza.Machałam im na pożegnanie póki nie zniknęły mi z oczu, a ja wsiadam do samochodu, jadąc w kierunku willi One Direction. Moje serce wali z podniecenia, gdy widzę Harry'ego przez co zaczynam się martwić. Czy jestem do niego zbyt przywiązana?Wtargnęłam na posiadłość chłopców, a strażnik otworzył mi bramę abym mogła wjechać. Zatrzymałam się i odpięłam pas, gdy zobaczyłam kobietę wychodzącą z domu, która dawała Harry'emu buziaka w policzek przed długim uściskiem.
Zazdrość i złość wzrosła w mojej piersi a do głowy przychodziło milion pytań, ale zdecydowanie najważniejsze to: Kim ona jest?
-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-
Hay wszystkim :) !
Pod poprzednim postem była umowa, że za 25 komów dostaniecie drugą część rozdziału ale zrobiłam wam taką małą niespodziankę. Czemu? Bo tym razem rozdział macie od innej tłumaczki!
Cóż, zostałam przyjęta przez Fancy i mam nadzieję, że nie wydacie mnie za to, że dodaję posta mimo iż pod poprzednim było ok. 11 komentarzy. Csssiiii.... xD
Mam nadzieję, że otrzymam jakieś małe wynagrodzenie za moją "ciężką" pracę i ujrzę pod postem parę komów oraz, że jako tako miło mnie powitacie a nie "Spindalaj, my wolimy Fancy!" x3
Szczerze mówiąc, to nie wierzę, że tłumaczę właśnie to fanfiction bo to on był pierwszym jakiego w ogóle przeczytałam...
Dzięki, że dałaś mi tą szansę, kochana ^^
Z tego oto miejsca pozdrawiam mamę, tatę i to chyba tyle :)
W razie co mój twitter: >KLIK<
Papa misie xx.
EDIT: Nie wiem dlaczego ale po lewej stronie zrobiła się taka krecha, której nie umiem usunąć, sorki.